Wprowadzenie. W pierwszym liście apostoł napisał, że Dzień Pański nadejdzie niespodziewanie niby złodziej – trzeba więc czuwać. Przypadło to do gustu wielu tesaloniczanom: nie trzeba nic robić, tylko czuwać i czekać… Dlatego Paweł prosi tesaloniczan, aby „nie stracili zdolności trzeźwego myślenia i nie dali się zastraszyć […], jakoby już nastał Dzień Pański” (2 Tes 2,.2). I następnie opisuje znaki, jakie mają poprzedzić paruzję (zob. 2,3–12). Nie wszystko rozumiemy (np. 2,6–7).
Oczekując Chrystusa, należy sumiennie wypełniać codzienne obowiązki: „u nikogo nie jedliśmy chleba za darmo, ale w ogromnym trudzie i mozole, nocą i dniem pracowaliśmy, aby nie być ciężarem dla nikogo z was. […] I gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam, że jeśli ktoś nie chce pracować, niech też nie je” (3,8.10; co nie znaczy: kto nie pracuje, niech też nie je!).
Zauważamy różnice między pierwszym a drugim listem. Z tego drugiego dowiadujemy się, że „wzrasta wiara i pomnaża się miłość” (1,3), ale też rośnie chorobliwa gorączka eschatologiczna inspirowana przez tych, którzy histeryzują, że Dzień Pana nadchodzi, lub wręcz już nadszedł (2,1–3). To prowokuje Pawła do należytych wyjaśnień: naucza, aby nie panikowali. Agitatorów i próżniaków należy unikać (3,6.11). Tak więc różnice między obu listami wynikają z rozwoju – zarówno tak pozytywnego, jak i negatywnego – wspólnoty tesalonickiej; również Paweł zrozumiał, że trzeba bardzo chronić tę Wspólnotę przed nieporozumieniami oraz wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami. Oba listy zawierają trzy główne tematy.
Wspólnota. Św. Paweł kładzie nacisk na trzy cnoty teologiczne, czyli nastawione na samego Boga: wiara, nadzieja, miłość (1 Tes 1,3; 2 Tes 1,3–4). Tesaloniczanie żyją nimi, stając się przykładem dla innych wspólnot (1 Tes 1,7). Cnoty te mają jednak ciągle wzrastać, dzięki pracy nad sobą chrześcijanina, który powinien jednak pozwolić popracować nad sobą Bogu, Temu, który go wybrał, powołał (1 Tes 1,4; 5,24; 2 Tes 1,11; 2,13–14) i pokochał (1 Tes 1,4; 2 Tes 2,13). To przypomnienie ważne jest dla gminy chrześcijańskiej, w której dają się już zauważyć pierwsze zarysy podziałów.
Apostolstwo. Listy dają nam cenne wiadomości na temat działalności misyjnej Pawła, ale także na temat duchowości misjonarskiej. To dla Ewangelii trudzi się apostoł, a głosi ją nie tylko słowem, „lecz także w mocy i Duchu Świętym” (1 Tes 1,5). Ewangelię Bożą trzeba zwiastować mimo cierpień i zniewag, nabierając odwagi i sił w Bogu (1 Tes 2,2), nie żałując własnego życia (1 Tes 2,8). Zwiastować ją bez pochlebiania słuchaczom, bez chciwości, bez szukania sławy ludzkiej (1 Tes 2,5–6). Paweł jest jakby matką karmicielką, która tuli swoje niemowlęta (1 Tes 2,7), ale gdy trzeba, jest twardy, na przykład wobec siewców niepokoju i głosicieli próżniactwa (2 Tes 3,6). On sam, który mógłby żyć z Ewangelii (zob. 1 Kor 9,13–15), utrzymuje się z pracy własnych rąk (1 Tes 4,11; 2 Tes 3,7–9).
Paruzja. Nauczanie Pawła o ponownym przyjściu Chrystusa zrodziło niezdrową atmosferę w gminie. Paweł nawołuje do czuwania, ale także do trzeźwego myślenia, spokoju i nieporzucania pracy (1 Tes 4,11–12; 2 Tes 2,1–2; 3,11–12); zresztą czas paruzji nikomu (zob. Mk 13,32) nie jest znany (1 Tes 5,1–2). Ale tesaloniczan niepokojem napełniał także los tych, którzy umarli przed powrotem Chrystusa. Paweł uspokaja ich, że mocą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa „tych, którzy zasnęli w Jezusie, Bóg przywiedzie razem z Nim” (1 Tes 4,14). „Umarli w Chrystusie powstaną najpierw; następnie my żyjący, pozostawieni, razem z nimi [zmarli] zostaniemy porwani w obłoki na spotkanie Pana, ku przestworzom, i tak zawsze z Panem będziemy” (1 Tes 4,17).
W drugim liście Paweł wzywa wiernych do życia w spokoju i porządku. Liczy się bowiem nie to, czy będziemy żywi lub umarli w momencie przyjścia Chrystusa, lecz nasze zjednoczenie z Nim w jednej wierze, nadziei i miłości.
ks. Michał Czajkowski